W dniu dzisiejszym, 3 lutego stowarzyszenie Tarnów Pierwsze Niepodległe postanowiło na Placu Sobieskiego przypomnieć pani minister edukacji, kto budował obozy zagłady takie jak Auschwitz. Był duży transparent, było rozdawanie ulotek, będzie też wykład. Młodzi ludzie chcieli w ten sposób wyrazić sprzeciw wobec manipulacji historycznych, które mogą negatywnie wpływać na wizerunek Polski na arenie międzynarodowej i które mogą bezpośrednio naruszać dobre imię ostatnich żyjących świadków tamtych wydarzeń – oraz „nas wszystkich, jako ich historycznych spadkobierców”.
Przypomnijmy, że skrajnie lewicowe działania „ministry” od edukacji Barbary Nowackiej, budzą wśród Polaków wiele negatywnych emocji i protestów. W ostatnim czasie emocje takie wzbudziło iście „freudowskie” jak się wydaje „przejęzyczenie” pani „ministry”, która podczas międzynarodowej konferencji „My jesteśmy pamięcią. Nauczanie historii to nauka rozmowy” zorganizowanej w 80. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau, czytając z kartki stwierdziła, że „na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady”. Wypowiedź ta doskonale wpisuje się w żydowską narrację o rzekomej polskiej „odpowiedzialności” za Holocaust i słynną wypowiedź pewnego sekretarza Światowego Kongresu Żydów z lat 90-tych, których stwierdził, że tak długo, jak długo Polska nie uczyni zadość roszczeniom żydowskim (co do mienia bezspadkowego), tak długo będzie upokarzana na arenie międzynarodowej. To trwająca od wielu lat nagonka – przeprowadzana częstokroć z udziałem rodzimych renegatów, pseudohistoryków, a nawet przez niegdysiejszego prezydenta RP, który kłamliwie przypisywał Polakom mord w Jedwabnem, przepraszając za niego, czego pozostałością jest duży napis cytujący te przeprosiny w gmaszysku Muzeum Historii Europy przy Parlamencie Europejskim w Brukseli, stanowiąc niemalże jedyny z „polski” akcent.
Wypada dodać, że w kontekście tych bezprawnych „uroszczeń” w tle majaczy amerykańska ustawa 447, która zezwala Departamentowi Stanu USA na pomoc żydowskim stowarzyszeniom w „odzyskiwaniu” majątków żydowskich, które nie mają spadkobierców – co jest rzeczą niespotykaną w prawie międzynarodowym. Publiczna wypowiedź – i to minister edukacji – o tak haniebnej treści, słusznie wywołała duże oburzenie. Co znamienne, zanim pani „ministra” poczuła się – jak się wydaje, „przymuszona” do złożenia przeprosin, jako pierwsze sprostowania jej wypowiedzi dokonało samo ministerstwo.
Cieszy więc fakt, że są jeszcze młodzi ludzie, dla których odpowiedzialność za Ojczyznę, jej godność, za prawdę historyczną – jest czymś na tyle ważnym i fundamentalnym, że skłania to ich do poświęcenia czasu i zorganizowania protestu.
Takich różnego rodzaju protestów przeciwko innym ideologicznym, skrajnie lewicowym działaniom pani „ministry”, w tym na polu dewastacji polskiej edukacji i deprawacji dzieci i młodzieży, działań wymierzonych w nauczanie religii czy w konstytucyjne prawa rodziców do wychowywania dzieci w zgodzie z ich przekonaniami (edukacja zdrowotna), czy w poziom tej edukacji (w tym „edukacja włączająca” i wyrzucanie lektur i postaci historycznych które kształtują naszą narodową tożsamość) – nie brak jak Polska długa i szeroka. W Internecie można znaleźć też petycję domagającą się dymisji ministry Nowackiej.
Mirosław Poświatowski