Świnia, kwecz, kaloryfer… To określenia, jakimi obdarzano akordeon. Kiedy na niego patrzę, kiedy go słucham, wydaje mi się być najpiękniejszym instrumentem świata – choć takie samo wrażenie mam przy każdym innym instrumencie we wprawnych rękach. Kościerzyna – niewielkie miasteczko na południe od Gdańska. Serce Kaszub. To tu, przy okazji konferencji mediów lokalnych zajrzałem dosłownie na chwilę do jedynego w Polsce i jednego z trzech w Europie Muzeum Akordeonu – oddziału Muzeum Ziemi Kościerzyńskiej. To instrument popularny w tym regionie – w 2006 roku podczas Dnia Jedności Kaszubów podjęto próbę pobicia rekordu w jednoczesnej grze na akordeonie. Samo muzeum powstało w roku 2009, na bazie kolekcji Pawła Nowaka. Dziś znajduje się tu 140 instrumentów z całego świata, w tym z Niemiec, Włoch, Francji i Rosji. Są też chińskie organki szeng. Wszystkie eksponaty tu zgromadzone, to rodzina instrumentów działających na zasadzie stroika przelotowego, znanego już w roku 3000 p.n.e. W grupie tej znaleźć można zarówno akordeony unisoryczne, jak i bisonoryczne, czyli takie, w której wysokość dźwięku jest zmienna, w zależności od kierunku prowadzenia miecha. Ale co ja będę opowiadał. Możecie państwo przecież sami przyjechać. Np. na warsztaty akordeonowe..