O ile prezydent Tarnowa nie zechciał odpowiedzieć na nasze pytania dotyczące nagonki na Tadeusza Mazura, przewodniczącego Rady Osiedla Koszyce, stwierdzając piórem swoich urzędników, iż przedmiot wniosku nie obejmuje informacji publicznej w rozumieniu ustawy, a z Tygodnika TEMI nie otrzymaliśmy jakiejkolwiek korespondencji – o tyle przewodnicząca Rady Miejskiej w Tarnowie Małgorzata Mękal zdecydowała się odpowiedzieć. Dziękujemy, choć odpowiedź ta wprawiła nas w osłupienie. Jest się czego bać, skoro najwyraźniej w ocenie pani przewodniczącej „ideologia lgbt” nie istnieje…
Treść odpowiedzi zamieszczamy w całości, przypominając pytania i odnosząc się do niektórych akapitów. Zdanie wyrobią sobie Państwo sami…
„W odpowiedzi na Pańskie pismo zwracam uwagę, że zadane przez Pana pytania nie dążą do uzyskania odpowiedzi, która jest informacją publiczną w rozumieniu ustawy. Wobec tego nie jestem zobowiązana do udzielenia Panu odpowiedzi”.
Hmm, ale do napisania apelu ocierającego się o pomówienie, bez kontaktu z Tadeuszem Mazurem, sygnatariusze czuli się zobowiązani.
„Co więcej, pismo, które otrzymałam jest pełne pytań z tezą, niedotyczących w istocie tematu ostatnich wydarzeń, których – pozornie – mają dotyczyć.
Nadto nie sposób nie zauważyć, że przed wręczeniem mi tego pisma i przed otrzymaniem odpowiedzi, opublikował Pan swoje pismo w Internecie.
Nie najlepiej świadczy to o rzetelności dziennikarskiej i faktycznej chęci uzyskania odpowiedzi i jest dość oryginalną metodą przygotowywania materiału prasowego. Zwłaszcza w kontekście treści tegoż pisma, składającego się z pytań przepełnionych Pańskim światopoglądem, które narzucają odbiorcy narrację.”
Hmm, a cóż innego dokonali sygnatariusze i autorzy „apelu” linczującego Tadeusza Mazura, bez kontaktowania się z nim? Wypada mi to nazwać hipokryzją. W dodatku o ile w tamtym przypadku był to jednoznaczny „apel” – w moim – pytania, będące reakcją na gorące wydarzenia. Czy miałem czekać dwa tygodnie? Moja publikacja nastąpiła kilka dni po wysłaniu pytań. Resztę pozostawiam bez komentarza.
„Tym niemniej, aby w przestrzeni publicznej nie były przekazywanie nieprawdziwe informacje, poniżej w miarę możliwości (ograniczonych specyficznym sposobem sformułowania pytań) odpowiadam:”
I tu pozwolę sobie przywołać swoje pytania przed odpowiedziami:
1. Z jakich powodów Pani, jako przewodnicząca Rady Miejskiej, zdecydowała się zainicjować protestacyjne, alarmistyczne w tonie pismo w sprawie konkursu „mała miss” do przewodniczącego Rady Osiedla Koszyce Jana Tadeusza Mazura, nie kontaktując się z nim wcześniej celem ustalenia faktycznego obrazu sytuacji?
2. Czy uważa Pani takie działania za etyczne?
3. Czy w dalszej działalności Pani Przewodnicząca zamierza kontynuować styl pracy, w którym wyrabia sobie jakąś opinię i wydaje urzędowe dokumenty bez podjęcia próby dialogu, bez zapoznania się z opinią drugiej strony?
Odpowiedzi:
„Ad 1. Pytanie to jest obarczone błędem, bowiem kilka dni przed powstaniem apelu, o którym mowa, rozmawiałam telefonicznie z Tadeuszem Mazurem i wyraźnie przedstawiłam mu swój punkt widzenia. Jest Pan zatem w posiadaniu nieprawdziwych informacji.
Ad 2. Pytanie drugie jest zatem bezprzedmiotowe.
Ad 3. Również trzecie pytanie jest zatem bezprzedmiotowe, nie mówiąc o tym, że sposób jego sformułowania nie przystoi (rzekomo) bezstronnemu dziennikarzowi.”
Hmmm. Tadeusz Mazur wielokrotnie podkreślał, że nikt z nim się nie kontaktował w tej sprawie przed stworzeniem „apelu” w sprawie festynu i przed jego upublicznieniem w Tygodniku Temi. To on, po tych faktach sam zadzwonił do Pani Małgorzaty Mękal. Mam sprawdzać historię połączeń? Skoro jednak już rozmawiała Pani z Tadeuszem Mazurem i „wyraźnie przedstawiła mu swój punkt widzenia”, to powstaje pytanie, czy zechciała się Pani zapoznać z „jego punktem widzenia”. Ta narracja wyraźnie potwierdza, jak ważne były zadane przeze mnie pytania.
4. W jaki sposób Tygodnik TEMI wszedł w posiadanie wzmiankowanego pisma co najmniej w dniu jego nadania przez Radę Miejską, poprzez UMT do Tadeusza Mazura, bo wówczas tygodnik je opublikował?
5. Czy uważa Pani za zgodną z powszechnie przyjętymi standardami cywilizacyjnym oraz z polskim prawem sytuację, w której urzędowa korespondencja w potencjalnie zapalnej sprawie, w pierwszej kolejności trafia nie do adresata, ale do osób trzecich – w tym przypadku do Tygodnika TEMI?
„Ad 4. Nie wiem, ale apel był dostępny publicznie, był omawiany jawnie w czasie sesji Rady Miasta i zapewne nie tylko Tygodnik Temi był w jego posiadaniu.
Ad 5.Wobec powyższego to pytanie również jest bezprzedmiotowe.
Hmmm. To się samo komentuje. Wszystko bez udziału Tadeusza Mazura w tym swoistym „sądzie kapturowym”. A pytanie jest jak najbardziej przedmiotowe – bo albo kwestię poruszoną w punkcie 5 pani przewodnicząca uważa za zgodną ze standardami cywilizacyjnymi, albo za niezgodną. Na razie wychodzi na to, że „dobrze jest, gdy adresat „zapalnej” korespondencji, apelu dowiaduje się o niej na końcu i z mediów – ale „niedobrze jest”, gdy są to pytania dotyczące Przewodniczącej Rady Miejskiej w Tarnowie, upublicznione, zanim Pani Przewodnicząca na nie odpowie. Można odnieść wrażenie, że „gdy Kali ukraść krowę” – to jest dobrze, a „niedobrze gdy krowę ukraść Kalemu”. I sądzę, że moje pytania tę mentalność obnażyły.
6. Wzmiankowane pismo zostało podpisane przez pana Jakuba Kwaśnego jako prezydenta, a panią Małgorzatę Mękal jako przewodniczącą Rady Miejskiej. Z jednej strony, wysłane ono zostało przez Urząd Miasta Tarnowa, sądząc po pieczęci na kopercie, zaś nadawcą była Rada Miejska w Tarnowie (o czym również świadczy pieczęć na kopercie). Z drugiej strony, pismo to nie posiada ani nadanego numeru, ani pieczęci. Czy zatem należy je traktować jako oficjalne pismo urzędowe, czy jako pismo prywatne? Jeżeli bowiem jako urzędowe, to zawiera podstawowe braki formalne, jeżeli natomiast jako prywatne – wówczas może stanowić nadużycie sprawowanej funkcji. Proszę o ustosunkowanie się do tej kwestii.
Ad 6. To pytanie opiera się na błędnym założeniu. Podpisany między innymi przeze mnie dokument to apel wyrażający pogląd osób piastujących konkretne stanowiska lub funkcje w samorządzie, a które sprzeciwiły się wydarzeniu, o którym mowa. Nie jest to zatem ani dokument prywatny, ani pismo urzędowe w rozumieniu przepisów powszechnie obowiązujących.”
Hmmm. To jest jakaś „trzecia” forma? Jeżeli ktoś się tytułuje jakąś funkcją, a korespondencja wysyłana jest przez urząd – to jest to chyba pismo urzędowe, prawda? I powinno mieć nadany znak. Jeżeli zaś nie – powinno być pozbawione tytulatury typu „przewodnicząca”, „prezydent”, a co najmniej winno być wysłane „prywatnie”, a nie z wykorzystaniem urzędu, co wprowadza odbiorcę i nie tylko w błąd co do charakteru pisma. Tak więc na to pytanie tak naprawdę nie doczekałem się logicznej odpowiedzi, bo logika jak sądzę, nakazywałaby przyznać się do nadużycia.
7. Mając na uwadze troskę Pani Przewodniczącej o bezpieczeństwo dzieci, zagrożonych seksualizacją, troską potencjalnie wyrażoną przez wzmiankowane pismo, prosimy o udzielenie informacji, czy Pani jako przewodnicząca Rady Miejskiej w Tarnowie, zamierza aprobować w ramach swoich kompetencji takie działania Prezydenta Miasta Tarnowa, które będą w jakikolwiek sposób wspierać, sygnować patronatem, być partnerem w przedsięwzięciach związanych z ideologią LGBT, takich jak np. „tęczowe pikniki”? Tytułem wyjaśnienia, nasze pytanie wynika z troski o potwierdzone naukowo przez badania, przez psychologów, niebezpieczeństwa związane z tą ideologią, jej seksualizujący i deprawacyjny charakter. Posiłkując się wzmiankowanym na wstępie pismem, które Pani zainicjowała, wypada zauważyć, iż nie ulega wątpliwości że ideologia lgbt prawdadzi do „depresji”, „lęku”, zaburzeń własnej tożsamości, samooceny i systemu wartości oraz „może odciągać od innych, bardziej konstruktywnych aktywności, takich jak nauka, sport, czy rozwijanie zainteresowań”. Dzieci nie mogą rozwijać się „w naturalnym tempie”, ani w naturalny sposób. Prosimy o ustosunkowanie się do tej kwestii i odpowiedź czy jeśli Prezydent Miasta Tarnowa będzie wspierał w jakikolwiek sposób ideologię lgbt, pani reakcja będzie co najmniej równie stanowcza i negatywna, jak w przypadku konkursu organizowanego przez Radę Osiedla Koszyce i Tadeusza Mazura?
8. Rodzice z niepokojem patrzą na szykowane zmiany w systemie edukacyjnym, w tym w zakresie tzw. „edukacji zdrowotnej” i seksedukacji wdrażanej od najmłodszych lat. Coraz więcej państw, instytucji wycofuje się z promocji ideologii lgbt i seksedukacji od najmłodszych lat, widząc zgubne dla dzieci skutki takich działań. W Polsce kwestię tej podnosił Rzecznik Praw Dziecka, wspominając o opisanej przez WHO – Światową Organizację Zdrowia „matrycy edukacji seksualnej”, która grozi wprowadzeniem do szkół, a nawet przedszkoli, edukatorów seksualnych związanych ze środowiskiem LGBT. Docelowo mieliby oni najmłodszym dzieciom, w grupach wiekowych 0-4 i 4-6 lat przekazywać m.in. informacje na temat „radości i przyjemności z dotykania własnego ciała, masturbacji w okresie wczesnego dzieciństwa”. W tej kwestii o zagrożeniach alarmowało wiele organizacji pozarządowych. Rzecz dotyczy sprawy naruszenia konstytucyjnego prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. W jaki sposób Pani, jako Przewodnicząca Rady Miejskiej w Tarnowie zamierza zadbać o to, aby w przypadku ministerialnego wprowadzania do szkół niebezpiecznej, deprawatorskiej agendy, rodzice mogli uzyskać wsparcie w swoich prawach do wychowania swoich dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami? Czy rodzice nie godzący się na seksualizacyjne, deprawacyjne działania edukacyjne wobec swoich dzieci, sprzeczne z ich przekonaniami, będą mogli liczyć na Pani wsparcie?
Ad 7. i 8. Pytania absolutnie bezprzedmiotowe, pełne informacji nieprawdziwych lub podanych w sposób manipulacyjny, nadto zawierające twierdzenia i określenia, których nie mogę zaakceptować, a więc między innymi to o istniejącej w Pańskim mniemaniu „ideologii LGBT” czy „deprawatorskiej agendzie”. Pozostawiam jes zatem bez komentarza.
Cóż, w mojej ocenie twierdzenie, iż ideologia LGBT nie istnieje, jest jakąś formą ideologicznego zacietrzewienia i odmowy uznania faktów takich oczywistych, jak prawo ciążenia – i robi się niebezpiecznie, gdy władzę przejmują ludzie owładnięci lewicowymi czy innymi ideologiami, co widzimy chociażby na przykładzie ministerstwa edukacji. Co więcej, wiele państw, instytucji, stanów w USA właśnie się wycofuje z promocji „ideologii LGBT” i jej pokrewnych, okaleczania dzieci i indukowania u nich zaburzeń, wręcz podejmując walkę z czymś, co zdaniem osoby pełniącej funkcję przewodniczącej Rady Miejskiej w Tarnowie – nie istnieje. Nie wiem też, które to podane przeze mnie informacje są nieprawdziwe lub podane w sposób „manipulacyjny”, ale jeśli Pani przewodnicząca chce, to mogę podesłać parę naukowych opracowań przygotowanych przez m.in. psychologów, na temat tego, co zdaniem Pani przewodniczącej nie istnieje.
Moją ukrytą intencją w zadaniu tych ostatnich pytań było swoiste „sprawdzam”. Bo jeżeli troska pani Małgorzaty Mękal, prezydenta Jakuba Kwaśnego i innych sygnatariuszy apelu do Tadeusza Mazura, troska o dobro dzieci – była prawdziwa, to stokroć większe zagrożenia od konkursu „małej miss”, który wcale nie miał być konkursem piękności – przedstawia właśnie „Ideologia LGBT”. I tu dopiero jest deprawacja, tu są zaburzenia tożsamości, tu jest seksualizacja – a cóż dopiero mówić o „depresji”, „lęku”, „odciąganiu do bardziej konstruktywnych aktywności”, uniemożliwieniu rozwijania się „w naturalnym tempie” – bo takie armaty pani Małgorzata Mękal wraz z sygnatariuszami apelu wyciągała przeciwko Tadeuszowi Mazurowi.
Skoro zatem konkurs był takim zagrożeniem – a ideologia LGBT nie jest, bo zdaniem pani przewodniczącej ideologia ta „nie istnieje” – założyć muszę, iż pytaniami swoimi, w kontekście udzielonych odpowiedzi, jasno wykazałem, że to nie troska o dobro dzieci była Pani i pozostałych sygnatariuszy celem – celem był perfidny, instrumentalny atak z wykorzystaniem dzieci na Tadeusza Mazura.
Trzeciego wyjścia nie widzę. No bo przecież o brak inteligencji nie będę Pani posądzał. A za odpowiedzi i tak dziękuje. Przynajmniej my rodzice, jasno wiemy czego możemy się spodziewać. Przynajmniej widać też, kto tam u Was, w radzie miejskiej i urzędzie, nosi spodnie…
Mirosław Poświatowski
2 komentarze. Zostaw komentarz
Czy będzie prezentowany nowy program samorządowy CELA+
Myślałem że kwesti paskudnego hejtu w stosunku do mej osoby ma koniec. Myślałem że Pani Przewodniczaca Malgorzata Mękal uderzy się w piersi, przeprosi mnie ( tak by wypadało) ale to marzenie dotyczyło normalnie myślących i funkcjonujących osob. Niestety, moje myślenie obaliła Pani Mekal nadal insynuując i kłamiąc. Można sprawdzić w bilingach rozmów daty i godziny połaczeń i zauważy się że mój tefon do Pani
Mękal był po informacji TEMi o pretensjach i zastrzeżeniach do czegoś o czym Pani Mękal.wraz z poplecznikami bredziła a czego miało nie być lub być w formie innej jak przedstawianej przez tą Panią. Pisanie o jakiejś sexualizacji konkursu o którym ta Pani nie miała pojęcia jak będzie zorganizowany, kto go będzie prowadził i kto będzie sponsorem nagród ( ponoć miał być na koszt miasta) a tymczasem sponsorami miały być prywatne osoby tak jak to było w przypadku konkursu Talentów ( pod presją publiczną spowodowana wściekłym hejtem medialnym którego inspiratorem była Pani Mękal zmieniliśmy jako Rada a nie Mazur nazwę). Dziwnym trafem pomimo wyjaśnień i żądań wyjaśnień od Gazety TEMi których nie otrzymałem trwała Medialna nagonka na mnie z nieznanych mi przyczyn. Atakowano cała moją rodzinę, nawet 11 letnią wnuczka. Oczywiście Pani Mekal była cała happy z tej sytuacji bo atakowano Mazurów i jego rodzinę. Zapomniano wówczas zaatakować Stanisława Mazura ale już teraz Prezydent odpierając zarzuty prokuratorskie rozpoczął atak na niego. W każdym razie reasumując w kilku zdaniach sytuację i kolejne kłamstwa Pani Mekal stwierdzam Że aby być Przewodniczącą Rady Miejskiej Stu tysięcznego miasta należy mieć kulturę i inteligencję a tego w tym.przypadku tego brak, brnięcie nadal w kłamstwa i insynuacje świadczy o tym i potwierdza to co piszę. Biedny Tarnowie jeżeli takie osoby Tobą zarządzają. Dodam że powinnem podać ta Panią do sądu karnego o znieważenie i celowe działanie zepsucia mego wizerunku i dorobku w dzialaniach spolecznych i samorzadowych, oplucia mnie publicznie ale lituje się nad takimi maluczkimi dziwczynkami które są naszpikowane złośliwością i mściwością. Dodam jeszcze że brzydzę się takimi osobami.