Odnowione Małe Schody, ławeczki, kwiecie, gustowny mural, makieta miasta a nade wszystko fontanna, która prócz ochłody dwa razy dziennie wydawała z siebie dźwięki a wieczorem dodatkowo ferię świateł. Tak było na początku. A co mamy teraz? Zagrzybione ściany, siedziska, z których obłazi farba, powypadane płytki, chwasty, brud. I nieczynną fontannę, jak zresztą wszystkie w mieście.
– Obraz nędzy i rozpaczy, czyli jakość pracy władz miasta i prezydenta. Dramat, którego nawet nie chce się komentować. Mówiąc krótko: „Jaki pan, taki kram” – załamuje ręce miejski aktywista Jerzy Kowalski, mieszkaniec Starówki.
Co na to władze miasta?
– Nie wszystko leży po naszej stronie. Jeśli coś dzieje się z muralem, to poprawimy we własnym zakresie. Nas pewno w najbliższym czasie dokonamy z wykonawcą przeglądu gwarancyjnego całej inwestycji – mówi w rozmowie telefonicznej Rafał Nakielny, dyrektor Wydziału Infrastruktury Miejskiej.
Do sprawy będziemy wracać.